W dniu dzisiejszym na wniosek radnej Sojuszu Lewicy Demokratycznej Joanny Grzeli odbyła się w Kielcach sesja rady miasta, której jednym z punktów obrad było przedstawienie informacji i dyskusja na temat jakości powietrza w Kielcach.
Przypomnijmy, iż 8 stycznia 2017 roku na łamach lokalnych gazet – ale nie tylko – zastanawiano się, czy Kielce są w tym dniu najbardziej zanieczyszczonym miastem w Europie.
Żyjemy w czasach, w których ochrona środowiska staje się jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym, zagadnieniem w dyskusji o przyszłość naszej cywilizacji. Z dnia na dzień świadomość polskich obywateli w zakresie wpływu tzw. smogu - a szerzej zanieczyszczenia powietrza – na nasze zdrowie i długość życia jest znacznie większa. Nie jest to jednak zasługa organizacji rządowych czy samorządowych a raczej wszelkiego rodzaju organizacji pozarządowych, czy zwykłych obywateli, którzy zdecydowali się wziąć sprawy w swoje ręce, w większości przypadków zmuszając tym samym lokalne władze do zainteresowania się problemem zanieczyszczenia powietrza oraz podjęcia większego wysiłku na rzecz rozwiązania tego problemu.
Nie jest bowiem tajemnicą poliszynela, iż skutki zdrowotne smogu są katastrofalne. W ostatnim czasie wzrasta w naszym społeczeństwie zachorowalność na nowotwory, wszelkiego rodzaju alergie. W najgorszej sytuacji są osoby podatne na choroby układu oddechowego. Naukowe badania medyczne wprost mówią o tym, iż oddychanie zanieczyszczonym powietrzem może wywoływać ataki astmy i powodować nieżyty oskrzeli i płuc. Wdychanie smogu przez ciężarną kobietę ma też bezpośredni wpływ na masę urodzeniową oraz stan zdrowia płodu.
Co roku ponad 40 tysięcy Polaków umiera na skutek wdychania zanieczyszczonego powietrza. Smog stał się jedną z najczęstszych nienaturalnych przyczyn śmierci Polaków.
- Zdrowie jest najważniesze. W dniu dzisiejszym mogliśmy dowiedzieć się jaki jest obecnie stan jakości powietrza w Kielcach oraz jakie działania podjęło dotychczas lub ma w planach podjąć miasto, aby poprawić ten stan. Mam jednak pewien niedosyt. W wielu miastach takie debaty odbyły się w zasadzie w chwili, gdy problem ten ujrzał światło dzienne. Szkoda, że propozycja odbycia takiej dyskusji nie wyszła w przypadku Kielc ze strony miasta. – powiedziała Joanna Grzela.
Dyrektor Wydziału Zarządzania Energią Urzędu Miasta Kielce Grzegorz Wnuk przedstawił informację na temat jakości kieleckiego powietrza. W swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, iż głownymi źródłami wpływającymi na pojawianie się smogu w Kielcach, jest rodzaj używanego przez mieszkańców paliwa do ogrzania swoich domów oraz emisja zanieczyszczeń przez transport (odpowiednio 38% i 10%).
- Niestety ponad 50 procent zanieczyszczeń ma swoje źródła poza granicami miasta – dodał G. Wnuk dodając, iż w rzeczywistości żaden samorząd w kraju nie jest w stanie poradzić sobie sam z tym problemem. Bez wprowadzenia odpowiedniego ustawodawstwa i specjalnych programów rządowych nie da się w Polsce na ta chwilę skutecznie walczyć ze smogiem.
Na uwagę zasługuje fakt, iż od wielu lat w sejmowej zamrażalce leży projekt, którego zapisy mogłyby pomóc samorządom m.in. w walce z tym zjawiskiem, chociażby poprzez prawny nakaz podłączania gospodarstw domowych do miejskiej sieci ciepłowniczej. Choć co roku w Kielcach zwiększa się liczba gospodarstw podłączanych do takiej sieci, to niestety największy problem jest z indywidualnymi gospodarstwami, gdzie zgodę na takie działania musi wydać właściciel domu.
W przypadku Kielc nie mniej istotna jest również współpraca pomiędzy miastem Kielce a sejmikiem wojewódzkim. Zgodnie bowiem z art. 96 ustawy Prawo ochrony środowiska sejmik województwa może, w drodze uchwały, w celu zapobieżenia negatywnemu oddziaływaniu na zdrowie ludzi lub na środowisko, wprowadzić ograniczenia lub zakazy w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw. Pomimo wniosku prezydenta Kielc o rozważenie podjęcia stosownej uchwały przez sejmik, nie doszło do tego.
Marszałek województwa Adam Jarubas nie widzi bowiem potrzeby lokalnego działania w walce ze smogiem, bez wcześniejszego wprowadzenia przez rząd kompleksowych rozwiązań i zmian w prawodawstwie. W całym kraju takie uchwały przyjęło już 7 województw.
- Słysząc to zwracam się z prośbą do władz miasta. Rozpocznijmy wśród samorządowców lobbing na rzecz przyspieszenia wprowadzania zmian w polskim prawodawstwie odnoszących się do walki z zanieczyszczeniem środowiska. Kielce powinny być liderem nie tylko na obszarze kieleckiego obszaru metropolitarnego czy też całego województwa, ale również powinny być liderem w skali całego kraju w lobbowaniu na rzecz przyjęcia przez rząd „pakietu antysmogowego”. – powiedział radny Marcin Chłodnicki (SLD). Zauważył również, iż rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zrealizował w pełni żadnego z 14 punktów programu "Czyste powietrze", jaki ogłosił na początku 2017 roku.
Radna Joanna Grzela również zwróciła uwagę na to, iż pomimo tego, że miasto działa w różnych dziedzinach i aspektach walcząc o poprawę jakości powietrza w Kielcach to tak naprawdę kielecki samorząd nie wprowadził żadnego nowatorskiego programu, który wyróżniałby nas na tle innych samorządów.
- Przyszedł moment, w którym należy nazwać Kielce miastem zanieczyszczonym i cieszę się, że dzisiaj padły te słowa. – powiedziała Joanna Grzela.
Radna zwróciła się również do przewodniczącego rady miasta z propozycją przygotowania na kolejną sesję odrębnego pisma kierowanego do marszałka Adama Jarubasa przez Radę Miasta Kielce w sprawie ponownego rozpatrzenia przyjęcia przez sejmik województwa świętokrzyskiego „uchwały antysmogowej” . Wniosek ten został przyjęty pozytywnie.
Poczynając od roku 2012 mieliśmy w Kielcach kolejno 70, 55, 47, 55 i 43 dni, w których przekroczone zostały pyły typu PM 10. Jak zauważył dyrektor G. Wnuk, choć tendencja jest malejąca, to należy jasno powiedzieć, iż Kielce mają poważny problem z zanieczyszczonym powietrzem. I choć na przestrzeni lat miasto poradziło sobie z zanieczyszczeniem metalami ciężkimi to z drugiej strony mamy bardzo duży problem z benzopirenem, który – zgodnie z ostatnimi badaniami naukowymi - jest jednym z najbardziej toksycznych składników smogu. Gromadząc się w organizmie może powodować raka, upośledzać płodność i działać szkodliwie na dziecko w łonie matki. Tymczasem Polska aż 40-krotnie przekracza dopuszczaną przez WHO emisję benzo(a)pirenu!
Najgorsze w tej całej dyskusji na temat smogu jest to, że normy jakie obowiązują w Polsce są znacznie wyższe niż te, które obowiązują w innych krajach UE. Zwraca na to uwagę m.in. Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
- Doniesienia o zanieczyszczeniu powietrza we Włoszech są alarmujące. Przekroczyło ono alarmowy poziom wynoszący 75 mikrogramów na metr sześcienny. W Polsce ten poziom zanieczyszczenia nie budzi niepokoju władz, ponieważ polski poziom alarmowania ustalono na poziomie czterokrotnie wyższym - 300 μ/m3 – stwierdza w jednym z wywiadów.