- To przypominało raczej politykę wśród plemion afrykańskich, a nie proces ustawodawczy w demokratycznym państwie prawa - tak poseł ndrzej Szejna ocenił w programie Bez Demagogii nocną "wrzutkę" PiS dopuszczającą głosowanie korespondencyjne dla osób powyżej 60. roku życia i w kwarantannie.
- Dziś PiS chaotycznie wysuwa propozycję powszechnego głosowania korespondencyjnego. Po pierwsze uważam, że jest to na pięć tygodni przed wyborami technicznie niewykonalne. Po drugie jak zagwarantować tajność takich wyborów? Rodziny będą głosować podczas obiadu czy kolacji? A jak zapobiec temu, że działacze PiS czy innych partii w dniu wyborów nie będą zbierać się pod kościołami czy w miejscach publicznych, czy nawet "kolędować" po domach i pomagać w głosowaniu? I najważniejsza sprawa, jak zapewnić czciwość przeprowadzenia tych wyborów przy oddawaniu głosów, ich przekazywaniu i liczeniu?