Radni PiS wspólnie z klubem radnych Bezpartyjni i Niezależni niebezpiecznie bawią się w gmeranie przy regulaminie budżetu obywatelskiego Kielc. Niebezpiecznie, bo przez partyjną chęć regulowania tego obszaru bardzo łatwo utopić idee obywatelskie, którymi kieruje się budżet partycypacyjny. Niestety podczas ostatniej sesji połączonymi siłami zdjęliz porządku obrad dobrze przygotowany projekt uchwały budżetu obywatelskiego. Argumentem, który podawali radni obydwu klubów była konieczność wprowadzenia zapisu, za sprawą którego projekty miałby być oceniane pod względem ideologicznym!
Śmieszne? Zatrważające? Coś Wam to przypomina? Bo mnie kojarzy się z cenzurą w najpodlejszych czasach jej świetności. Nie mieści się w mojej głowie żeby ktoś, jakaś komisja miała oceniać projekty zgłaszane przez mieszkańców wg kryteriów innych niż formalne. Kto zasiadałby w takiej komisji? Kto miałby być tym cenzorem i „politrukiem”? Jakim sposobem klasyfikowałby inicjatywy obywatelskie pod względem zawartości w nich treści ideologicznych?
Pomysł, który próbują przepchnąć obydwa kluby radnych godzi w podstawy i ideę, która przyświeca obywatelskiemu charakterowi budżetu. Przecież jego sednem jest plebiscyt, gdzie w drodze głosowania decyzję podejmują
mieszkańcy. Nie podoba mi się zagarnianie przez polityków przywilejów należących do obywateli. Śmierdzi to na odległość pisowskim partyjniactwem.
Niestety, tak jak na szczeblu krajowym, tak i okazuje się w samorządzie pisowcy mają zapędy do zabierania społeczeństwu decyzyjności. Politycy tej formacji mają jakieś niczym nieuzasadnione wewnętrzne przeświadczenie, że wiedzą najlepiej czego powinni chcieć obywatele. Wręcz lepiej od samych obywateli. Mieli już kiedyś nawet takiego ministra od spraw zagranicznych, który w wywiadzie dla niemieckiego dziennika pod ideologię marksistowską podpiął polskich rowerzystów, wegetarian i ekologów. Ośmieszył wtedy Polskę. Dziś lokalni działacze partii Kaczyńskiego chcą budować karykaturę inicjatyw obywatelskich ośmieszając i niszcząc, to co dobrego kielczanie sami wypracowali.
Marcin Chłodnicki, radny Nowej Lewicy w Kielcach