Ustawa o sędziach pokoju ma przybliżyć sądy do obywateli. Ma stać się urzeczywistnieniem udziału społeczeństwa w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości - w przeciwieństwie do działań Zbigniewa Ziobry, który doprowadził do częściowego wyeliminowania ławników z orzekania w czasie pandemii. Ustawa Lewicy i prezydenta ma być remedium dla wymiaru sprawiedliwości wobec zniszczeń, których przez ostatnie 6 lat dokonał Zbigniew Ziobro i jego ekipa. Dokonali oni destrukcji wymiaru sprawiedliwości. Ta destrukcja spotkała się z reakcją klubu Lewicy. Polacy mają prawo oczekiwać, że ktoś, kto będzie sądził ich sprawy, będzie również znał miejscowe realia, a nie że prezesa sądu odwoła czy powoła faksem minister sprawiedliwości.
Zaskoczę was i zacytuję Kornela Morawieckiego, który kiedyś powiedział: ˝Być może polski wymiar sprawiedliwości wymaga więcej sprawiedliwości, a mniej prawa. Potrzeba więcej empatii. Ważna jest ludzka wrażliwość˝. To właśnie sędziowie pokoju mają wnieść empatię i ludzką wrażliwość do wymiaru sprawiedliwości. Dodatkowo mają wzmocnić demokratyczną legitymację wymiaru sprawiedliwości, sprzyjać zwiększeniu społecznego zaufania do wymiaru sprawiedliwości, wzmocnieniu jego autorytetu i akceptacji dla wydawanych orzeczeń. Dziś obywatel niewiarygodnie długo czeka na rozpoznanie sprawy przez sąd i jest to wina Zbigniewa Ziobry. (Oklaski) Musimy coś z tym zrobić. A najprostszym i najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie sędziów pokoju.
Zobrazuję dane statystyczne: przecież 11 miesięcy oczekiwania na przywrócenie do pracy bezprawnie zwolnionego członka związków zawodowych to o 11 miesięcy za wiele. Oczywiście nie mówimy o Warszawie, bo tu w tym terminie może nie odbyć się nawet pierwsza rozprawa. Pamiętajmy, że taki pracownik musi mieć również środki, by dojechać do sądu, co wcale nie jest takie proste wobec masowej likwidacji sądów pracy po 2005 r.
Nie ma spraw mniej lub bardziej ważnych, wszystkie są ważne i wszystkie powinny być szybko rozpatrywane. Wprowadzenie sędziów pokoju ma na celu przyspieszenie rozpatrywania spraw, tym samym przywrócenie elementarnego poczucia sprawiedliwości. Zwiększenie liczby sędziów, do których ludzie będą mieć zaufanie, pozwoli na urealnienie środków ochrony prawnej.
Projekt Lewicy i projekt prezydencki co do zasady są zbieżne, a różnice są niewielkie - przykładowo czas trwania kadencji, zakres spraw, którymi mają zająć się sędziowie, dodatkowe szkolenie przed rozpoczęciem pracy, które proponuje Lewica - poza dwoma zasadniczymi kwestiami: sposobem wyboru sędziów i ich liczbą. Lewica proponuje wybór sędziów pokoju poprzez zgromadzenie sędziów sądu rejonowego w jawnym głosowaniu spośród kandydatów przedstawionych przez radę gminy. Rada gminy lub upoważniona przez nią komisja przeprowadza publiczne przesłuchanie kandydatów. Podczas przesłuchania pytania mogą zadawać radni, mieszkańcy bez ograniczenia czasu. Lewica proponuje jednego sędziego pokoju na 30 tys. mieszkańców, a prezydent - jednego na 10 tys. mieszkańców. Wybory powszechne proponowane przez prezydenta mają wiele wad. Pierwsza, bardzo oczywista wada to koszty. Ile kosztują wybory, najpewniej wie pan minister Sasin, ale pamiętajmy, że głównym kosztem wyborów są pensje członków komisji. Według naszych szacunków koszt przeprowadzenia takich wyborów to ok. 300 mln. Nie upolityczniajmy tych wyborów, nie zmuszajmy, by w kampanii wyborczej kandydaci prześcigali się w obietnicach typu: skażę każdego, dożywocie za kradzież. Dość populizmu funduje nam na co dzień Zbigniew Ziobro. W naszej ocenie 1200 sędziów pokoju będzie stanowiło wystarczające wzmocnienie wymiaru sprawiedliwości. Proponowane przez prezydenta 3800 sędziów jest liczbą nadmierną.
Wypowiedź posła Andrzeja Szejny na posiedzeniu Sejmu RP